| 2002-10-29 - Dobre obyczaje w CS
Zachecony popularnoscia i dobrymi recenzjami poradnika zergowego, a
szczegolnie jego dzialu poswieconego dobrym obyczajom przy grze
internetowej, postanowilem napisac analogiczna instrukcje dla kolejnej
niezwykle popularnej gry, ktorej na imie CounterStrike. W ten sposob powstaly:
DOBRE OBYCZAJE W COUNTERSTRIKE'U - czyli - Jak zdobyc sobie Powazanie i Szacunek niezaleznie od umiejetnosci gry
Wstep
CounterStrike
(bede odtad uzywal skrotu CS) to gra, w ktorej element zespolowy
odgrywa znacznie wieksze znaczenie niz w Zergach. Fakt ten stwarza
szerokie pole do popisu dla graczy pragnacych wykazac sie przed
przeciwnikami, a tym bardziej przed swoimi partnerami z druzyny (w
skrocie tp) i chcacych udowodnic im swoja niekwestionowana wyzszosc.
Poradnik ten powstal w oparciu o doswiadczenia wyniesione z wielu godzin
grania na popularnych serwerach CS w Polsce i - mam nadzieje - dobrze
oddaje tzw. "stan faktyczny". A wiec do rzeczy:
Dobre Obyczaje -- Level 1: szeregowy zuczek
1.
Po wejsciu na serwer sprawdzamy, czy nie ma na nim jakiegos admina
(liste znanych nickow adminow kazdy zuczek powinien sobie przyswoic
jeszcze przed rozpoczeciem gry -- tak, by byl w stanie wyrecytowac ja
obudzony w srodku nocy.) Jesli wykrylismy admina, nalezy sie z nim
wylewnie przywitac, a nastepnie na biezaco komentowac (oczywiscie
pozytywnie) jego akcje. Pamietajmy jednak, ze w danej chwili
interesujemy sie tylko tym z obecnych adminow, ktory stoi najwyzej w ich
hierarchii (docelowo - wlasciwiel serwera). Pozostalych adminow
olewamy. Oblaskawiony admin bedzie - miejmy nadzieje - ochoczo spelnial
nasze zachcianki: a to zmiana mapy na bardziej nam odpowiadajaca (z
pominieciem klopotliwej i zupelnie zbednej procedury glosowania -- o
czym pozniej); a to wykopanie/zabanowanie gracza, ktory wedlug nas jest
niecnym oszustem wyposazonym w aimboty, wallhacki i co tam jeszcze
wymyslily skrzywione umysly ludzkie a co przed momentem odczulismy na
wlasnej skorze; wreszcie - kto wie? - zaproszenie naszej skromnej osoby
do szlachetnego grona adminow (ponoc kazdy nosi w plecaku bulawe...) Metody
bratania sie z adminami (zle jezyki powiedzialyby: wazeliniarstwa, ale
my nie sluchamy zlych jezykow) sa roznorakie. Nalezy pamietac o jednej
zlotej zasadzie: admin ma zawsze racje. Jesli - dla przykladu - znudzony
admin zacznie uzywac w trakcie gry polecen w rodzaju: admin_teleport,
admin_slay, admin_godmode itp., powinnismy ucieszyc sie z urozmaicenia
gry, jakie niosa ze soba takie niespodzianki - i dac temu wyraz,
publicznie slawiac naszego guru. Jesli - przypadkowo, miejmy nadzieje -
sami padlismy ofiara gniewu admina, wowczas niezrazeni wracamy na serwer
(o ile gniew byl zwiazany z kickiem) i zachowujemy sie tak, jak gdyby
nigdy nic nie bylo. Jesli sie o czyms nie mowi to tego czegos nie ma.
2.
O ile adminowie sa madrzy, adminowie sa dobrzy, adminowie chca dla nas
dobrze, o tyle wobec pozostalych, szeregowych graczy zadna litosc czy
wyrozumialosc nie obowiazuje. Jest wiele gier, w ktorych inni gracze to
nasi przeciwnicy, ale CS jest bodaj jedyna, w ktorej inni gracze to nasi
Wrogowie (duza litera jest tu bardzo na miejscu). A Wrog - jak to Wrog -
musi zostac nie tylko pokonany, ale rowniez upokorzony.
Wrogowie
zreszta nie musza kryc sie w szeregach tzw. przeciwnikow. Wrogiem moze
okazac sie kazdy. Wilkiem w owczej skorze jest np. tp, ktory w ferworze
walki przypadkowo poslal nam kulke. Przypadkowo? Ejze. Dobrze wiemy, ze
to nie byl przypadek. A poza tym kto dal temu ch(...) prawo do
naruszania nietykalnosci naszej swietej osoby?! Kazdy jako tako znajacy
Dobre Obyczaje gracz wie, ze w takiej sytuacji nalezy sie obowiazkowo
zemscic. Najlepiej w dwojnasob albo nawet bardziej. Wynajdujemy zatem
stosowna chwile, ustawiamy sie za naszym rzekomym "sojusznikiem" i
wydzielamy mu odpowiednia dawke olowiu. On nas raz z glocka? My go dwa
razy z deserta. On nas dwa razy z m4a1? My go cztery razy z auga. On nas
- nie daj boze - z awp?? To chlastac go nozem az mu zostanie 3% zycia,
cieciowi jeb(...)! Rzecz jasna szybko zauwazymy, ze chociaz zemsta
smakuje bardzo slodko, nie powinnismy calkowicie zatracic sie w tej
przyjemnosci, gdyz moze spotkac nas bardzo przykra kara w postaci
teamkilla (w skrocie: tk). A tk jest niekorzystny, gdyz co prawda nasz
Wrog traci zycie (i fraga), co zasadniczo bylo od poczatku naszym celem,
lecz cena, jaka przyjdzie nam zaplacic jest straszliwa: utrata w sumie
trzech fragow i zakaz gry przez cala runde. O wiele lepiej sprowokowac
szmaciarza, zeby sam nas zabil - co prawda polezymy sobie przez chwilke,
ale mozemy miec pewnosc, ze Wrogowi operacja ta sie nie oplaci; co to
to nie. Dlatego prawdziwi profesjonalisci mszcza sie do tzw. granic
rozsadku i spokojnie czekaja na reakcje Wroga. Czekajcie, a doczekacie
sie - mowi stare przyslowie.
Wyplacanie kar umownych czlonkom
wlasnej druzyny nie jest jedynym obowiazkiem obytego gracza w CS. Do
innych nalezy m.in. zabijanie czlonkow druzyny przeciwnej. Narzuca sie
pytanie: jak robic to w sposob najbardziej efektywny? Hmm. zapraszam
czytelnikow do rozwiazania nastepujacego (jednopytaniowego) testu
wyboru: Najwieksze szanse zabicia przeciwnika (a zatem zdobycia cennych fragow) przy mozliwie minimalnym zagrozeniu wlasnej osoby ma:
A.
Terrorysta, ktory laduje sie na czele szescioosobowej grupy
uderzeniowej na ostatnie pietro wiezowca na mapie de_vertigo, strzelajac
przy tym na postrach z kalacha i pokrzykujac "go, go, go!"
B.
VIP, probujacy dobiec do transportera na mapie as_tundra, kluczac miedzy
gesto przecinajacymi powietrze pociskami z broni roznych kalibrow.
C. Terrorysta campujacy z awp na pieterku w domku z zakladnikami na mapie cs_italy.
Udzielenie
poprawnej odpowiedzi nie jest takie znowu trudne, zwazywszy, ze w
punkcie C padlo slowo-klucz. Mowa oczywiscie o czasowniku "campowac". Na
temat campowania mozna by pisac cale ksiazki; poprzestanmy jednak na
(podanym bez dowodu) lemacie: campowanie stanowi najlepsza metode
zdobycia fragow przez osoby nie umiejace zbyt dobrze grac w CS-a. Na
pierwszy rzut oka wydaje sie, ze campowanie jest godne polecenia (chcemy
przeciez zdobyc Szacunek i Powazanie, a jesli umiemy dobrze grac w CS-a
to zdobedziemy je nawet bez lektury niniejszego poradnika) - jednak,
jak przyslowiowy kij, rowniez ten orez ma dwa konce.
Powszechnie
wiadomo, ze w grze takiej jak CS - gdzie bardzo wiele zalezy od
przypadku, szybkosci komputera, jakosci lacza sieciowego itp. - nawet
najwiekszy Bog Fragow nie jest w stanie uchronic sie przed okazjonalna
smiercia z rak Wroga. Zastanowmy sie teraz co dzieje sie w mozgu gracza,
ktory przez piec rund niczym nie niepokojony brnal po kolana przez
zwaly trupow swoich przeciwnikow (wyposazony np. w kalacha) - i nagle
pada, razony celnym strzalem z awp przez dobrze ulokowanego campera.
Slowo "nienawisc" byloby chyba zbyt lagodnym opisem stanu umyslu naszego
pechowca - uczucia, ktore rodza sie w takiej chwili nie maja nawet
swoich nazw. Oto my przez dziesiec minut skakalismy, kucalismy,
strafe'owalismy, strzelalismy zza wegla, organizowalismy ryzykowne
"wjazdy" - i nagle okazuje sie, ze pokonal nas ch(...), ktorego cala
dzialalnosc w danej rundzie ograniczyla sie do jednego klikniecia mysza?
Nic dziwnego, ze w przyplywie rozpaczy delikwent zmienia czasami
druzyne tylko po to, by zemscic sie na tym psim pomiocie, ktoremu wydaje
sie, ze moze bezkarnie kupowac sobie awp... (patrz wczesniejsza
dyskusja na temat zemsty).
Z przedstawionych wyzej doswiadczen plynie jeden zasadniczy wniosek:
DOBRY CAMP TO WLASNY CAMP
Szukajacy
dziury w calym hipokryci mogliby nas oskarzyc o relatywizm moralny, ale
przeciez czymze sa wzgledy moralne gdy w perspektywie fragi...?
Z
poruszanym tematem wiaze sie jeszcze jedna istotna kwestia, o ktorej
warto wspomniec. Otoz campowanie jest nierozerwalnie zwiazane z bronia o
nazwie Arctic Warfare (dla mnemotechnikow - 4-6). Nierozerwalnie - do
tego stopnia, ze czesc graczy myli sam fakt posiadania awp z
campowaniem. Dzieki temu utozsamieniu mozemy w praktycznie dowolny
sposob jezdzic po kazdym, kto zabil nas z tej nieuczciwej (a jakze)
broni - nawet jezeli to my bylismy zaczajeni z kalachem za skrzynka a
frajer gonil za nami po calej mapie. Jesli strzelal z awp to camper.
Jesli camper to frag byl nieuczciwy (bo camperski). Jesli frag byl
nieuczciwy, to my jestesmy lepsi... i w ten prosty sposob posiadacze awp
chociaz wygrywaja, to przegrywaja (za nasza sprawa, oczywiscie) walke o
Szacunek. :)
4. Chwilowo zajmujemy sie skutecznym zabijaniem
przeciwnikow, nalezy wiec zwrocic uwage na interesujaca sytuacje, ktora
ma miejsce, gdy jeden (lub nawet wiecej) graczy ktorejs z druzyn
odejdzie na chwile od komputera. Gracze tacy stoja zazwyczaj nieruchomo w
swojej bazie i (przynajmniej do chwili gdy wroca z zaswiatow lub tez
zostana wykopani przez admina) stanowia nieocenione zrodlo zupelnie
darmowych fragow. Sprobujmy zaplanowac sobie trase, ktora doprowadzi nas
w jak najkrotszym czasie do wrogiej bazy (pamietajac jednak o unikaniu
"zywych" Wrogow) - trudna to sztuka, ale na koncu czeka na nas nagroda i
- co wazniejsze - nie musimy sprawdzac sie w walce z rzeczywistym
przeciwnikiem. Tu dygresja: jesli uda nam sie osiagnac teren wrogiej
bazy i rzeczywiscie zobaczymy czekajace tam na zerwanie wisienki - nie
dajmy sie poniesc emocjom i nie otwierajmy ognia! Wyzyskajmy nasze
znalezisko do cna: zmienmy bron na noz (potocznie zwany kosa) i nuze
chlastac Wroga! Frag zdobyty nozem przyniesie nam natychmiast cale tony
Szacunku i Powazania. Tak wiele za tak niewiele...
5. Pozostajac
w tematyce efektywnego siania smierci i zniszczenia zauwazmy kolejna
prawidlowosc: czesto zdarza sie tak, iz jedna z druzyn jest w wyrazny
sposob lepsza od drugiej (bo np. wszedl do niej w calosci jakis znany
klan lub tez jej czlonkowie maja akurat lepsze pingi niz nieszczesnicy w
druzynie przeciwnej). Nie trzeba chyba dopowiadac, ze wielce wskazane
byloby znalezienie sie w druzynie... powiedzmy "wlasciwej". Jesli mamy
szczescie, to okaze sie ona ta, do ktorej dolaczylismy sie po wejsciu na
serwer. Co jednak zrobic jesli mamy pecha? Otoz - jak w wielu innych
sytuacjach - wystarczy dobrac sobie odpowiedni pretekst (klasyczna parka
pretekstow "na kazda okazje" to: 1. "Bo wole strzelac z kalacha" - 2.
"Bo wole strzelac z m4") i juz mozemy z czystym sumieniem opuscic tonacy
okret. Na kasliwe uwagi swoich (bylych) tp nie reagujemy, gdyz chodzi
nam przeciez tylko o dostep do ukochanej (w danej chwili) broni, a to ze
nasza nowa druzyna ogrywa przeciwnikow "do zera" to tylko czysty
przypadek, nie majacy nic wspolnego ze zmiana frontu. Klopot powstaje
jednak wtedy, gdy dysproporcja liczebna miedzy obydwoma druzynami (np.
12/8) uniemozliwia nam w danej chwili wykonanie operacji "wszedzie
dobrze, gdzie nas nie ma". Tu przydaja sie opisane na poczatku poradnika
znajomosci u adminow. Oblaskawiony admin utoruje nam - chociazby sila -
droge do upragnionej druzyny, usuwajac z niej osoby majace mniejsze
wzgledy u tegoz admina. Jesli jednak do admina w danej chwili nie ma
dostepu a druzyny zmienic nie mozemy - coz, pozostaje nam
uzewnetrznienie swojej goryczy przez czeste wysylanie na public
magicznego tekstu "KURWA SKLADY!!!". Czynnosc te powtarzamy az uda nam
sie "dopchac" pod goscinna strzeche Prawdziwych Bogow Fragow, lub tez do
chwili zmiany mapy (a na nastepnej mapie bedziemy juz wiedzieli do
ktorej z druzyn wejsc, prawda?)
6. Kwestia oszustw. Jak wiadomo,
zawsze znajdzie sie ktos lepszy od nas (to chyba prawda w kazdej
dziedzinie zycia...) Czy mozemy zaakceptowac swiadomosc, ze ustepujemy
komus umiejetnoscia gry? Oczywiscie NIE. Jak zatem pogodzic fakty z
teoria? Nic trudnego - na szczescie mamy do dyspozycji bezcenne
narzedzie: chodzi mi o tzw. "cheaty", czyli oszustwa. Nie bede tu pisal o
_stosowaniu_ cheatow - brak doswiadczenia nie pozwala mi na udzielenie
cennych rad w tej kwestii; chcialbym natomiast skupic sie na sytuacji, w
ktorej podejrzewamy innych graczy o oszukiwanie. Jak stwierdzic czy
dany gracz oszukuje? Nic prostszego: jesli ma wiecej fragow od nas to
sila rzeczy musi oszukiwac. A w kazdym razie nalezy go obowiazkowo
oczernic (tym samym pozbawiajac go Szacunku). Piszemy zatem cos w
rodzaju: "X to kurwa jebany cziter!!!" Niestety, to zazwyczaj za malo: w
cs wszyscy wszystkich oskarzaja o oszukiwanie i malo kto zwroci uwage
na nasze sluszne pretensje. Aby zatem wzmocnic efekt mozemy wstukac
nastepujacy tekst "Widzialem kurwa jak cziterska lama X szczela przez
sciane!!!", wzglednie "nie nie nie to kurwa niemozliwe, siedem hedow z
rzedu przez cala mape z < nazwa jakiejkolwiek niezbyt celnej broni
>, X czituje!!!". To juz wystarczy, by zasiac watpliwosci w sercach
innych uczestnikow "zabawy". A nuz mamy racje? Warto zwrocic uwage, ze
pozostali czlonkowie naszej druzyny (ktorym X rowniez zdazyl zajsc za
skore) z checia uwierza w nasze insynuacje (jak swiat swiatem zawsze
prosciej bylo uwierzyc w nieuczciwosc przeciwnika niz we wlasny brak
umiejetnosci). A jesli w naszej druzynie gra admin? To juz jestesmy o
krok od osiagniecia upragnionego celu: pozbycia sie gada, ktory kradnie
nam Szacunek i Powazanie. O znajomosciach z adminem nie bede juz
wspominal; zainteresowanych odsylam na poczatek Poradnika - teraz
nadszedl czas, by napisac do naszego dobrego przyjaciela: "X to cziter,
bana mu!!!" Oto w jaki sposob mozemy czerpac korzysci z cheatow bez ich
stosowania (co bynajmniej nie oznacza, ze sami nie mamy prawa korzystac z
pozytecznych "programow wspomagajacych" w rodzaju OGC czy walnietych
sterownikow do Rivy na ktorych faktycznie widac przez sciany. Kto
powiedzial, ze nie mozna piec dwoch pieczeni na jednym ogniu? :)
***
Dobre Obyczaje -- Level 2: admin
"Kazda wladza korumpuje; wladza absolutna korumpuje w sposob absolutny." -- Monteskiusz Ach,
wladza. Narkotyk wielkich tego swiata. Najwazniejszy - obok seksu i
pieniedzy - czynnik motywujacy w ludzkim zyciu. Ktoz jej nie pozada...?
Jesli
jakims niepojetym cudem dane nam bylo wspiac sie na wyzyny wladzy i
dolaczyc do waskiego grona adminow popularnego serwera cs, wowczas nic
juz nie stoi na przeszkodzie by puscic wodze fantazji i objawic
maluczkim swoja nieskonczona madrosc i dobroc.
Dziennikarz: Co pan zrobi jesli obejmie pan urzad premiera? A. Lepper: Porzadek. Nasze
rzady na serwerze zaczynamy od ugruntowania wlasnej pozycji. W zadnym
wypadku nie mozemy pozwolic by uwazano nas za papierowego tygrysa. Jak
wiadomo, kazdy gracz ma wlasna koncepcje gry - chociazby taka: my
siedzimy sobie w jakiejs kryjowce z awp a wrog naciera gesiego. Status
admina stwarza nam mozliwosc wyegzekwowania swoich planow: na poczatek
napiszmy adminspeakiem np. taki tekst (okraszajac go wedle uznania
kurwami, chujami itp.): "terro nie kampowac tylko podkladac bombe" (to
jesli jestesmy w ct, bo jesli akurat trafilismy do terro to piszemy "ct
ruszac sie" - bez podania przyczyny, oczywiscie). Od czasu do czasu
przypominamy sie nowoprzybylym zuczkom powtarzajac to, co juz raz
zakomunikowalismy. Po czym, rzecz jasna, kupujemy wymarzone awp i
czekamy na wroga. :)
"Nie musza lubic; wazne, zeby sie bali" -- Jerzy V Co
zrobic gdy dobrotliwe przypomnienia nie odnosza spodziewanego skutku?
Tkwimy gdzies z tym awp i nikt nie chce wejsc nam pod celownik... Na
szczescie zawsze mozemy sobie pofolgowac. Klasyczny admin_slay jest dosc
lagodnym sposobem poinformowania delikwentow, ze nie podoba nam sie ich
sposob gry. Recydywistom mozna (i trzeba) sprzedac kopa, w koncu jesli
nie rozumieja naszej madrosci... Warto rowniez stosowac slay_team -
polecenie, za pomoca ktorego mozna zgladzic cala przeciwna druzyne,
poprawiajac sobie samopoczucie (patrz nizej) w razie niepowodzen na polu
bitwy.
"...ale sypia sie wojska, ktorych bog i wiara Jest car. Car gniewny; umrzem - rozweselim cara." -- Mickiewicz Jesli
mielismy zly dzien i szukamy taniej rozrywki - nuze na cs-a.
Szczegolnie polecam polecenia admin_teleport i admin_godmode; dzieki nim
mozemy sie ubawic za wszystkie czasy kosztem pozostalych graczy muzykow
(szczegolnie celuje w tym klan DUNE - bez nich nie zwrocilbym nawet
uwagi na fakt istnienia tych niezwykle pozytecznych polecen :) Nie ma
obaw, nie wyjda - dziekujmy opatrznosci za znieczulice, ktora kaze
zuczkom potulnie znosic nasze fanaberie. Zreszta i tak powinni sie
cieszyc, ze w przyplywie dobroci pozwalamy im grac na naszym serwerze.
Niec tez nie stoi na przeszkodzie by np. zmienic mape podczas gry (bo
obecna sie nam znudzila), czy tez porozstawiac sobie graczy po
odpowiednich teamach (co ma zwiazek z problemami poruszanymi w dziale I -
dysponujac statusem admina mozemy rozwiazac te problemy na wiele
nowatorskich sposobow).
"Dajcie prostemu Saszy wladze Stalina lub Tamerlana a w niczym im nie ustapi i zadziwi swiat swoimi zbrodniami." -- Kapuscinski Nade
wszystko - tepimy opozycje (jak kazdy szanujacy sie wladca).
Wyksztalcony zuczek wie, ze o adminie zlego slowa nie mozna powiedziec,
ale tym, ktorzy tego nie wiedza szybko uswiadamiamy w jakim tkwia
bledzie. Szczytem bezczelnosci jest oskarzenie nas o brak kultury czy
dobrego wychowania (to zamach na sama istote Dobrych Obyczajow, a my
przeciez musimy dbac o swoj Szacunek!). W takim wypadku reagujemy wiec
natychmiastowym banem dla dysydenta (zaraze trzeba zdusic w zarodku).
Kiedys nasze pokolenie zapelni lawy sejmowe i fotele ministerialne.
Badzmy gotowi!
[BOP]Amber
|
|